"Dzisiaj udaliśmy się do obecnego lidera MKS SIECHNICE. Mając w pamięci mecz u nas z tym przeciwnikiem, gdzie przegraliśmy 1:15, każdy stwierdziłby, że jedziemy po następne "lanie". Ostanie mecze, które rozegraliśmy i styl gry przeczą temu założeniu, a niektórzy z otoczenia zepołu tak uważali. Chłopcy na początku, może czuli się niepewni, co skutkowało stratą bramki w 2 minucie meczu. Jednak ciężka praca, którą wykonaliśmy w ciągu ostatniego miesiąca dała owoce w późniejszych minutach spotkania. Mentalnie chłopcy są mocniejsi i pewniejsi swoich umiejętności. Tylko nasza słabsza skuteczność spowodowała, że na przerwę schodziliśmy do szatni przegrywając 3:2- powinniśmy prowadzić. Być może siechniczanie nas zlekceważyli, ale już wiedzieli, że dzisiaj będą musieli natrudzić się, aby nie zgubić punktów. Chłopcy w 2 połowie mądrze zarządzali siłami i konstruowali niebezpieczne akcje ofensywne. W efekcie zdobywamy bramkę wyrównującą i powodujemy, że gospodarze są w konsternacji. Z biegiem czasu, niestety zmęczenie dawało się we znaki naszym zawodnikom, którzy dzielnie walczyli na boisku. Krótka ławka ( temat na inny czas) i niestety kontuzja Mikołaja Drzewieckiego, na pewno miały wpływ na przebieg końcówki meczu. Ostatecznie jak na lidera przystoi, Siechnice wyciągnęli wynik na 8:3. Pomimo przegranej, jestem bardzo zadowolony z postawy DRUŻYNY. Widać u każdego, chęć walki do końca. Gratuluję strzelcom bramek: Mateuszowi GABRYSIOWI ( 2 bramki) i Filipowi BRZEZIŃSKIEMU, który siał postrach w polu karnym przeciwnika. Co najważniejsze, mamy drużynę, która będzie walczyła do upadłego, bez względu na wynik.
13 października 2024
Relacja trenera Waldka Masalskiego, po meczu jego trampkarzy.