Co można napisać o tym meczu? Na pewno to, że kolejny mecz przegrywamy u siebie wynikiem na tzw. styku 1:2. Nasuwa się kolejne pytanie. Czy można było to spotkanie wygrać? Tak, można było. Jednak ktoś kto był na tym meczu mógł odnieść wrażenie, że całe to spotkanie odbywało się w zwolnionym tempie oczywiście z jednej i drugiej strony. Do przerwy wynik brzmiał 1:0 dla naszego zespołu po bramce Łukasza Dragona z rzutu wolnego. W drugiej połowie to przeciwnik zdobył dwie bramki po ewidentnych błędach naszej defensywy. Kiedy się ten mecz ożywił? Wtedy kiedy Lechia musiała dokończyć mecz w 9-ciu. Wtedy był już tylko napór naszego zespołu na bramkę przeciwnika, lecz jak widać po wyniku bezskuteczny. Szkoda tego spotkania, szkoda tego wyniku, ale liga jest długa i gramy dalej. Cieszy fakt, że zawodnicy wracają po kontuzjach i trener Pedryc ma większe pole do tego by zestawić jak najbardziej optymalny skład. Gramy dalej a dzisiejszy mecz idzie w zapomnienie.